W trzecim trymestrze ciąży przez łożysko do krwioobiegu płodu przepływa morze przeciwciał odpornościowych od matki. Przenikają immunoglobuliny w klasie IgG, czyli pamiątki po szczepieniach i chorobach zakaźnych, które przebyła kobieta. Możemy je wykryć we krwi u donoszonego noworodka, utrudniają trochę diagnostykę serologiczną niektórych chorób, ale w pierwszych miesiącach życia niemowlęcia jest to forma naturalnej biernej swoistej odporności, która stanowi istotną ochronę.

Formy odporności nieswoistej (związane z barierami ochronnymi skóry i śluzówek, fagocytozą) i swoistej (związanej z czynnym wytwarzaniem własnych przeciwciał i uczulonych antygenami limfocytów) nie są w pełni wydolne. Noworodek jest też bardziej podatny na uogólnianie się wielu infekcji.

Niemniej jednak: zdrowi ludzie nie stanowią dla noworodka większego zagrożenia, więc kontakty towarzyskie nie są w tym okresie życia przeciwwskazane. Ograniczenia wiekowe mają swoje uzasadnienie epidemiologiczne: dzieci przedszkolne traktuje się trochę jak “siedlisko zarazy”  i stąd szpitale mają swoje obostrzenia wiekowe co do ich obecności na poszczególnych oddziałach. Dodatkowo reżim może być zaostrzony w okresie zwiększonej liczby zachorowań na poszczególne choroby zakaźne, sezonowych epidemii (np. grypy).

Spróbuję trochę usystematyzować formy odwiedzin noworodków i ich mam.

Odwiedziny szpitalne mogą być:

  • przyłóżkowe – czyli wchodzimy do sali na oddział, gdzie przebywa mama z dzieckiem, najczęściej w towarzystwie innych mam i ich dzieci. Trzeba się wówczas podporządkować regulaminowi oddziału, który uwzględnia wiek i ilość jednoczasowo przebywających na sali gości oraz godziny odwiedzin. Odwiedziny przyłóżkowe mogą być dla duetu matka-dziecko krępujące, szczególnie, jeśli miałby wpaść znajomy z facebooka z bukietem, albo szef pod krawatem. To nie ten moment, nie ta forma: w szpitalu, przy łóżku odwiedza rodzina, bliscy i przyjaciele.
  • korytarzowe: gdy to mama wyprowadza noworodka do szpitalnej kawiarni lub przed oddział, żeby “pokazać go bliskim”. Na korytarzu czasem odbywają się zloty rodzinne z udziałem nowego membersa rodu.

Jeśli zastanawiasz się, co przynieść do szpitala: na pewno bardziej praktyczna będzie zgrzewka wody, jedzenie i kocyk, niekoniecznie wielki miś, który obsiądzie szpitalną florą, ani bukiet, który na większości oddziałów jest zakazaną ozdobą.

U mnie przy pierwszym porodzie jeszcze na salę porodową kilka minut po II okresie “wbiła się” moja mama – to nie jest standard, ale jeśli nie dezorganizuje to pracy personelu: czasem jest to możliwe. Pozostałe dzieci rodziłam nocą, więc był ze mną wyłącznie ich ojciec.

Pamiętaj też, że jeśli z jakichś przyczyn dziecko i mama przebywają osobno (ono na patologii noworodka, mama na położnictwie) nie napieraj jak taran na widzenie z dzieckiem: oddział patologii to szczególne miejsce, i o ile nie jesteś kangurującym rodzicem, albo mamą z mlekiem – noworodek twojej obecności nie doceni. Poproś mamę dziecka, żeby ci pokazała zdjęcia dzidziusia – na pewno ma ich kilkaset w komórce.

Gdy noworodek wychodzi z mamą do domu czasem czeka na niego orszak powitalny sąsiadów. Nie ma powodu żeby ograniczać zaglądanie do nosidła samochodowego. To jest czas, żeby powiedzieć: “cześć sąsiad, jaki jesteś cudny, pamiętaj że cisza nocna obowiązuje od 22 i nie drzyj się za głośno!” Nie wbijaj się wtedy na kawę, bo najprawdopodobniej goszczenie Ciebie nie będzie marzeniem rodziców w pierwszych chwilach z noworodkiem w domu.

Odwiedziny domowe mogą mieć dwie formy:

  • nieoficjalne – kiedy wpadają do nas ludzie, którzy zwykli do nas wpadać przed urodzeniem dziecka: sąsiedzi, znajomi, bliscy. Oni zwykle wiedzą jak się zachować i ich obecność jest zupełnie niekrępująca. Znają nas, nasze zwyczaje, często sami sobie robią herbatę i bywają pomocni (wyprowadzą psa, albo przywiozą zakupy). Nie zdziwi ich również bałagan (bo nie w takim stanie już widzieli naszą chatę), ani nasz strój (bo nie w takim stanie widzieli nas). Prawdopodobnie szybko zaczną nas odwiedzać z podobną częstotliwością jak w epoce przed dzieckiem: o ile nie zrobimy im żadnych ograniczeń, albo… sami nie uznają, że odkąd w naszym domu pojawiło się dziecko i pachnie tam przetrawionym nabiałem: zawieszają z nami znajomość na kilka lat, do czasu aż wreszcie zaczniemy mieć coś innego niż mleko w głowie.
  • oficjalne  – kiedy przyjmujesz gości w świątecznych strojach, dziecko masz ubrane w najlepsze body z metką, siebie w sukienkę z opcją dyskretnego karmienia, nad kołyską wieszasz eleganckie balony napełnione helem, a na stole masz torcik z cukierni, albo pokazujesz jak sobie świetnie radzisz w nowej sytuacji i serwujesz domowe ciasto. Takie oficjalne spotkania to świetna okazja, żeby urządzić plebiscyt: do kogo jest podobne dziecko, przyjąć dary i wysłuchać rad wszystkich ciotek-koltek. Często można dowiedzieć się, że u wuja podejrzewają gruźlicę, kuzynka leczy bezpłodność u znachora, a babcia  w poprzednim tysiącleciu była w ciąży 12 razy i nie pamięta żeby którekolwiek z ciąż i którekolwiek z dzieci zrobiło aż takie zamieszanie jak ta twoja i to twoje, urodzone w XXI wieku… I to imię, takie niekonieczne, czy ono na pewno jest w kalendarzu…?

Na oficjalnych spotkaniach zwykle dzieje się najwięcej stresujących sytuacji, więc ten ostatni typ wizyty u swoich dzieci odraczam go uroczystego “roczku”, kiedy już rodzicielstwo jest na tyle ugruntowane, że nikt nie mąci go dobrymi radami 🙂

To tyle:


Wracając do odpowiedzi QUIZOWYCH z instastory (pogrubaszone są moim zdaniem prawidłowe, ale możemy polemizować):

Odwiedziny w szpitalu:

  • Bez ograniczeń
  • Tylko zdrowi dorośli
  • Tylko zdrowi > 8 roku życia
  • Tylko zdrowi

Odwiedziny w domu:

  • Pierwszy miesiąc dla rodziny
  • Spytaj i wbijaj się z wizytą i paczką pieluch
  • Zrób wizytę niespodziankę. Przynieś ciastka.
  • Zorganizuj w domu noworodka ospa party. Niech się hartuje.