Szybkie testy diagnostyczne rozwiązują wiele gabinetowych dylematów w trakcie wizyt Dzieci z objawami infekcji. 

Chcę Wam opowiedzieć, z jakich testów korzystam na co dzień i kiedy ich użycie ma faktycznie sens.

Pamiętajcie, że często wywiad i aktualna sytuacja epidemiologiczna wystarczą, żeby postawić właściwe rozpoznanie i testowanie jest zbędne. 

Gdy badamy 5-latka, który ma zmiany  w gardle i wysięk na migdałkach, wysoką gorączkę, powiększone i tkliwe węzły chłonne, nie kaszle: nie potrzebuję więcej informacji, żeby podać mu antybiotyk (dziecko ma 5 punktów w skali Centora w modyfikacji McIsaaca zatem z dużym prawdopodobieństwem ma infekcję paciorkowcową – bakteryjną). 

Podobnie, gdy badam nastolatkę, która nie gorączkuje, ma katar, kaszel i drapie ją w gardle – nie robię jej testu, tylko leczę ją objawowo, bez większego niepokoju o infekcję bakteryjną. 

Gdy mam do czynienia z dzieckiem, które prezentuje objawy grypy – gorączkuje, ma bóle mięśniowe, jest rozbite, sucho kaszle, a rodzice informują mnie, że w jego klasie już u trojga dzieci potwierdzono grypę: włączam leczenie oseltamiwirem bez testowania. 

Gdy przyjmujemy na SORze dziecko z wrodzoną wadą serca, któremu spadają saturacje, gorzej oddycha, myślimy o zapaleniu oskrzelików,  a może płuc, zanim zaordynujemy mu antybiotyk: warto sprawdzić, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z infekcją wirusową – RSV. Szybki test może być tu pomocny i uchronić dziecko przed niepotrzebną antybiotykoterapią, choć niewątpliwie taki mały człowiek zwykle zostanie w szpitalu, a nierzadko będzie wymagał intensywnego leczenia, wspomagania oddechu. 

Większość szybkich testów infekcyjnych ma podobną zasadę działania, opartą o metodę immunochromatograficzną, w której wykrywamy antygen patogen (paciorkowca, wirusa grypy, wirusa RS) przy pomocy barwionych przeciwciał umieszczonych na początkowym odcinku testu (przeciwciał anty-szukany antygen patogenu). Gdy zawiesina z wyekstrachowanym patogenem z wydzieliny z ciała (z migdałków, z nosa) znajdzie się w okienku testowym antygeny łączą się z przeciwciałami tworząc kompleksy, które tworzy barwny prążek w okienku testowym. Ale! Zatrzymają się w tym okienku testowym tylko wtedy,  gdy faktycznie są związane z antygenem, bo w miejscu paska testowego, są unieruchomione przeciwciała anty-szukany antygen. Nasz kompleks antygen-przeciwciało przemieszcza się dalej mijając pasek testowy i unieruchamia się w miejscu paska kontrolnego, gdzie tworzy barwny prążek potwierdzający, że test, niezależnie od wyniku +/- został wykonany poprawnie. 

Często wątpliwość budzi czułość i swoistość tych metod diagnostycznych. 

Przypominam:

czułość – stosunek wyników prawdziwie dodatnich do sumy prawdziwie dodatnich i fałszywie ujemnych, czyli zdolność testu do prawidłowego rozpoznania choroby tam, gdzie ona występuje.

swoistość – o stosunek wyników prawdziwie ujemnych do sumy prawdziwie ujemnych i fałszywie dodatnich, czyli zdolność testu do identyfikacji osób, które faktycznie nie mają choroby. 

Zestawiłam Wam w tabeli informacje na ten temat czułości i swoistości wybranych testów. Dla mnie wartości>90% są na tyle wysokie, żeby na podstawie tych testów podejmować decyzje kliniczne. Wyliczone czułości testów są względne –  oceniano zgodność wyniki testu z hodowlą wirusa lub bakterii.

TEST Czułość względna Swoistość względna
Influenza A/B

A – od 83,1% do 88,9%

B – od 82% do 87,2%

A – od 92% do 95,7%

B – od 94,3% do 96,3%

StrepA 94,4% 97,3%
RSV – Rapid VIDITEST 95% >99%